O 7:50 przyszła po mnie przyjaciółka Caroline i poszłyśmy razem do szkoły. Spóźniłyśmy się na pierwszą lekcję i trochę się nam dostało. Było wolne miejsce tylko koło Niny i nowego chłopaka, Justina. Carol zajęła miejsce koło brunetki, więc ja musiałam usiąść koło Justina. Wszystkie dziewczyny go uwielbiały, a ja no cóż, nie przepadałam za nim. Po pierwszej przerwie podszedł do mnie:
- Hej Jasmine, pójdziesz ze mną dziś po lekcjach do kina?
- Dobra. - odpowiedziałam. Nie wiem dlaczego mnie wybrał i dlaczego się zgodziłam. Po lekcjach poszłam do domu by mieć wystarczająco czasu na wyjście do kina. Przebrałam się, zrobiłam delikatny makijaż, przeczesałam włosy i byłam można powiedzieć gotowa. Kiedy schodziłam na dół usłyszałam pukanie do drzwi. Przywitałam się z nim i zaczęliśmy rozmawiać.
- Ładnie wyglądasz.
- Dzięki, ty również. - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- To co, idziemy? - spytał.
- Tak, tylko wezmę kurtkę. - odparłam.
Kiedy szliśmy do kina długo rozmawialiśmy, co pozwoliło mi dowiedzieć się o nim znacznie więcej. Nie był takim za jakiego go uważałam. Twierdziłam, że skoro jest sławny to jest również rozpuszczony, ale się myliłam. Kiedy byliśmy już pod kinem, chłopak stanął i powiedział:
- Chcesz być moją dziewczyną? - zbliżył swoją twarz do mojej, by na moich ustach złożyć pocałunek ja jednak się odsunęłam.
- Przepraszam, na razie nie chcę mieć chłopaka.
Weszliśmy do środka i zaczął się film. Czas upłynął nam bardzo szybko, więc gdy wracaliśmy do domu, po drodze wstąpiliśmy jeszcze do Biebsa. Weszliśmy do środka i spędziliśmy wspólnie fajny wieczór. Gdy odprowadzał mnie do domu, na pożegnanie mocno go przytuliłam i dałam buziaka.
W domu długo zastanawiałam się nad jego propozycją. Pomału dochodziłam do wniosku, że się zakochałam. Kiedyś byłam jego antyfanką, a teraz go kocham? Wiedziałam, że mi się z nim nie uda, bo to gwiazdor, ale jednak pojawiała się ta nadzieja. Z drugiej strony, nie wierzyłam w to, że będzie mi wierny, co budziło u mnie wiele wątpliwości.
Rano odświeżyłam się i ubrałam. Zrobiłam delikatny make-up i zeszłam na śniadanie. Jus miał po mnie podjechać swoją zarąbistą furą. Wyszłam z domu, wsiadłam do samochodu. Na przywitanie przytuliłam go, a następnie pojechaliśmy do szkoły.
W szkole ogłoszono bal. Na przerwie podszedł do mnie Bieber i zapytał:
- Pójdziesz ze mną na bal?
- Ja? - zapytałam ze zdziwieniem.
- Tak, ty. - pokazał ząbki.
- Pójdę.
- Myślałaś o tym co ci wczoraj powiedziałem?
- Tak.
- To uczynisz mi zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną?
- Justin,...
Czy Jasmine się zgodzi? Jak myślicie?